voygraf57
(zobacz zdjecia)

Dołączył: 09 Sie 2009 Posty: 301
|
Wysłany: 2010-09-10 , 02:19:26 Temat postu: |
|
|
Pyłeczku !
Nie chce dolewać oliwy do ognia i nie napisze,ze przecież przewidziałem taki koniec feministycznego romansu,nie napisze,ze Ci to odradzałem,nie napisze,ze miałem racje.
Napisze tak:
mówiąc językiem parlamentarnym: obracasz się pośród złych partii
pisząc językiem astronomicznym:lawirujesz w złych sferach
pokazując językiem głuchych:nie słuchasz mnie.
Chłopców ,którzy cenią,szukają ,marzą o mądrych,charakternych,indywidualistycznych dziewczynach jest setki,ale Ty się poniewierasz po zaułkach disco polo,po stadionowych festynach i jednoosobowych orkiestrach.
I to nieprawda ,ze inteligentny mężczyzna szuka głupiej kobiety,chyba,ze na krótki dystans,na jednorazową przygodę,na wakacje.
To prawda,ze głupią dziewczynę łatwiej poderwać,łatwiej się popisać,łatwiej podnieść swoje ego.
Ale po jej "zdobyciu" bardzo szybko przychodzi nuda,szarość,poranne ziewanie.
Zaś z taką jak Ty - dzień niepodobny do dnia,niespodzianka goni niespodziankę,ekscytacja jest równoznaczna z podnieceniem,a seks równoznaczny z niezaspokojonym pragnieniem,którego nie można ukoić, aż do emerytury(tej wczesnej)
Pisząc krótko: kobieta inteligentna to jak maratończyk, a głupia to jak sto dziesięć metrów( i co z tego ,ze przez płotki).
Tam, gdzieś, ktoś czeka na Ciebie, a na razie to wiesz, ze jak będziesz w potrzebie to dzwoń do mnie,bo jak śpiewała Carole King:
You just call out my name,
and you know wherever I am
I'll come running, oh yeah baby
to see you again.
Winter, spring, summer, or fall,
all you have to do is call
and I'll be there, yeah, yeah, yeah.
You've got a friend.
.......................................................................
PS.Przeczytałem to co napisałem powyżej i aż się przestraszylem,bo jeszcze nigdy nie bylem tak poważny na tej Planecie,wiec dla równowagi cos z drugiego końca "kija"
Markiz Francois de Sade -120 dni Sodomy:
Burgund pojawił się wraz z zakąską, bordeaux podano do pierwszego dania, szampana do pieczeni, hermitage do przystawek, tokaj i
maderę do deseru. Powoli głowy się rozpaliły. Jebacze, którym na ten czas przyznano wszelkie prawa do małżonek, trochę się nad nimi poznęcali. Konstancja została nawet popchnięta i lekko pobita, gdyż nie przyniosła od razu talerza Herkulesowi, który,wiedząc, że cieszy się względami księcia, uznał, że w swym zuchwalstwie może się posunąć nawet do bicia i maltretowania jego żony, co tamtego tylko rozśmieszyło.
Curval, mocno już podchmielony przy deserze, rzucił swej żonie w twarz talerzem, i gdyby się nie uchyliła, rozciąłby jej głowę. |
|