świetne

Ach te ideologie.Wszystkie g...o warte.:((
Powinien być jeszcze napis: wyślij smsa pod nr...

(Nie "zdobycie" życzę, a życzę zdobycia! W pośpiechu klepane...)

lucu...

Życzę Twojemu synowi zdobycie Olimpu języka polskiego (oby prawdziwego, a nie podprawianego włoszczyzną i czym innym).

Przypowiastka wcale nie miała być dołująca, bo gospodarz tak ładnie swoją świnię zabijał, jednym machem siekiery, znienacka i nie
przemysłowo. Najgorzej jest przemysłowo; tak źle, aż przemysł nie pozwala filmów z tego kręcić. Poszła córka Ziębów do zakładów w
Przylepie, nakręcić film o udręce trzody i małej rogacizny; tak ją tam popędzili, aż sobie nogę skręciła!



Znam jeszcze inny przypadek człowieka inaczej; to jest samotny myśliwy, który kocha las, ptaszki i wyroby z dziczyzny. Nigdy on nie poluje z
nagonką, nie używa sideł, strzela raz a celnie. Ja, od poznania go, krępuję się kupować mięso z przemysłowej hodowli (jak ten lis z lewej),
przemysłowego uboju, wolę wolną dziczyznę (lis z prawej) od czasu do czasu, czego i Tobie życzę, razem z życzeniem zdrowych i dobrych Świąt z
karpiem prosto ze stawu.

przypowiastka jak zawsze dołująca.

PS - Syn mój, którym się już chwaliłem, czeka na wyniki drugiego etapu Olimpiady z Polskiego...

lucu...

Jak najdokładniej rzecz biorąc, a znając cudze języki, możemy napisać, że "dewiant" pochodzi z języka łacińskiego, w Polsce się
pojawił jako francuzczyzna, albo makaronizm, a składa się to to z dwóch słów; "de" i "via" - z - droga, czyli; zejść z drogi, czyli; na
bok, czyli; zboczeniec, ZBOCZENIEC -po prosu, w dosłownym przełożeniu, chociaż może być POJEB - swojsko i niezależnie, choć nieładnie.


W jednej wiosce był gospodarz, który świnkę hodował. Był dla niej dobry, słał słomę pod kopytka, przyrządzał paszę z rozmaitego
zielska, z ziemniaków, buraków i ziarna swojego siewu i czochrał świnkę po grzbiecie oraz zauszami, poił ją najlepszymi pomyjami, wołał do
niej:

- Kuć, kuć...!

Jak zbliżał się czas świniobicia i we wiosce słychać było przeraźliwe kwiki, to gospodarz ten chodził mrukliwy, drażliwy, do świni się
nie odzywał, wypuszczał ją na podwórze i pozwalał na wszystko, - czekał, by go zdenerwowała. A świnia, jak świnia; wlazła do ogródka,
zryła wszystko co chciała, wywaliła furtkę, polazła za stodołę, rozryła kopiec z marchwią, to on się tak zdenerwował, że wziął i ją
zabił.
On nigdy darmowo krzywdy zwierzęciu nie zrobił, on i muchy nie krzywdził niepotrzebnie!
Jak świnię zabitą patroszył, to nie gwizdał, nie śpiewał.

Był on człowiekiem inaczej.
Zdaje się, że już też umarł, ktoś to mi opowiadał...

tak po staropolsku...
może pojeb ? popapraniec ?
ale to zapewne niepoprawnie politycznie, więc poprzestańmy na:


"człowiek inaczej"

piopiu (żburowany)...

Na obiad tatar, ale nie حالال i nawet nie כשר .

Potrawa z raków prosto z wody - wyśmienita! Pod warunkiem, że nie po japośsku!

lucu1010...

Co to jest "deyiant"? Jak to po staropolsku, no... po naszemu?

oczywiście, że schabowy :-)
(to ze raków nie jadłem nic tu nie zmienia)

Tia a w domu pewnie schabowy na obiad.

Szeleszczący Nauczycielu, dewianci są wśród ludzi, przekonywać mnie o tym nie musisz, bo to czysta statystyka - te duże kilka miliardów to
naprawdę wielka liczba. zresztą są też dewianci w adekwatny sposób traktujący ludzi, nie zwierzęta. ci są ścigani bezwzględnie, szkoda, ze
ci pierwsi nie. bo dewiant to dewiant.
z naszego rodzimego podwórka zwróciłbym uwagę na staropolską potrawę z raków... nie wyobrażam sobie, jak wiedząc, jak się ją przyrządza
można raków owych nawet spróbować.

pięknie, aż czuje się emocje bijące z twarzy osoby trzymającej plakat

lucu1010 (idioto.) ...

Może ci podesłać filmik pokazujący, jak hodowcy srebrnych lisów w Rumunii ściągają skóry z niedokładnie zabitych zwierząt? Lis widzi
jeszcze przez chwilę, jak się z niego skórę drze...

Inny film o tym, jak w japońskiej wytwornej kuchni kucharz przyrządza rybę na żywo. Ryba na półmisku leży wśród płatów ryby, ogołocona z
płatów, a dycha wciąż i patrzy wielkimi oczami; ma kręgosłup i płetwy i łeb z wielkimi oczami. Tak żyje na półmisku, kiedy Japończyk je
jej świeżo odkrojone boki i patrzy na żywy kręgosłup. ...

Japończycy bodaj są niedościgłymi mistrzami w orucieństwie dla zwierząt.

Moja sąsiadka paradowała w dniu dzisiejszym w futrze z lisów.
Rano długie futro, po południu w krótki. Dziwi się tylko, dlaczego psy na jej widok warczą, a jeden niedawno się na nią rzucił :)

Bardzo dobry rysunek na plakat, okładkę książki - ten piesek po prawej i w kolorze.

Szkoda że tylko dobre, czemu aż tak ciasno ? Jaka to część kadru, może przemyślisz i dasz cały ?

daję dużego +

obdarzyłem wolnością jedynego więzionego przeze mnie źwierza

nie skorzystał bydlak...

siedzi w mych flakach

jak siedział :(

(byle nie z lisa)

to wszystko pszes tych zgniłych imperjalistuf - bo my Prawdziwi POLACY .... nosimy naturalne wełniane berety

UWOLNIĆ STONKĘ !

zatem...

(choć stonka to ma gorzej, bo ja ludzie katują jako szkodnika)

taaa ... uwolnić karpia .....

uwolnić biedronkę!

bo kraty kratami, a potrawa potrawą, tylko wtedy już niełatwo wyraz pyska rozpoznać.

no tak, paskudna ta nasza cywilizacja, na konsumpcji zwierza wyrosła. nic tylko się pociąć ze wstydu.